Kotły elektryczne
Ogrzewanie elektryczne bardzo rzadko występuje jako centralne ogrzewanie z instalacją wodną. Jeśli już, to częściej źródłem ciepła są pompy ciepła, a nie kotły elektryczne. Ale i takie rozwiązania czasem w Polsce występują, stąd wydało mi się konieczne, by i o nich napisać.
Elektryczne kotły spotyka się rzadko, bo najczęściej nie ma sensu ich montować. Jeśli ogrzewanie ma być elektryczne, lepiej spisze się w tej roli elektryczne ogrzewanie podłogowe pod postacią mat lub przewodów grzejnych. Alternatywą mogą być też elektryczne grzejniki olejowe.
Rzadko zdarza się, by było uzasadnienie montażu kotła elektrycznego. Sytuacja taka może wystąpić między innymi, gdy:
- podstawowym źródłem ciepła dla wodnej instalacji jest urządzenie wymagające dużo obsługi, np. kocioł na paliwo stałe, więc montuje się kocioł elektryczny jako źródło wygodniejsze w obsłudze,
- dom jest często opuszczany na okres dłuższy, niż okres stałopalności kotła (czyli czas spalenia całego załadunku paliwa), wtedy kocioł elektryczny ma zabezpieczyć dom przed wychłodzeniem, a instalację przed zamarznięciem i uszkodzeniem,
- moc podstawowego źródła ciepła jest za mała, by dogrzać dom przy największych mrozach, a kocioł elektryczny uruchamiany jest na kilkanaście godzin w roku jako źródło szczytowe,
- kocioł elektryczny ma być tylko źródłem awaryjnym.
Kotły elektryczne są niestety dość drogie i dają drogie ciepło, stąd sens ekonomiczny ich instalacji jest niewielki. Jedynie możliwość akumulacji ciepła zakupionego w czasie nocnej strefy taryfowej daje jakieś oszczędności, ale w instalacjach wodnych jest to trudne — wymaga bowiem bufora (zasobnika) ciepła.
Tańszą alternatywą dla elektrycznego kotła wodnego jest kocioł domowej roboty. Wymaga on montażu grzałki o odpowiedniej mocy w małym zbiorniku wody, oraz zaopatrzenia w sterownik. Koszt powinien zamknąć się w cenie nieprzekraczającej połowy ceny fabrycznego kotła elektrycznego.